Nie tak dawno temu mieliśmy przyjemność prześledzić filmowe origin story Kapitan Marvel, dostarczone, a jakże, przez Marvel Studios, a już miesiąc później DC deptało konkurentowi po piętach ze swoją adaptacją przygód Shazama. Podobnie jak rzeczona heroina ukształtowany przez zimną wojnę komiksowych potentatów, przybrał on swe obecne imię, stare niejako zostawiając bohaterce za sterami myśliwca. Porzekadło głoszące, że przypadki nie istnieją oraz uniwersalna prawda o tym, że los bywa przewrotny, sprawdzają się nie tylko dla powyższej afery. O ile bowiem jeszcze cztery lata temu pełen humoru zwiastun "Shazam!" można by było wziąć za wyjątkowo wiarygodnie spreparowany żart, o tyle dzisiaj, gdy zdrowe dowcipkowanie na dobre zagościło już w świecie filmów sygnowanych logotypem DC, mało kto przeciera oczy ze zdziwienia.
więcej